Jarek Mistrzem Warszawy i Mazowsza
Wielkim sukcesem Jarka i Merido zakończyły się Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza w WKKW organizowane w dniach 21/22 sierpnia w Kuźni Nowowiejskiej. Nasza para zdobyła złoty medal i po trzech latach odzyskała tytuł mistrzowski !!!
Tegoroczna rywalizacja była niezwykle zacięta i momentami dramatyczna. O końcowym rozdziale medali zadecydowała jazda w parkurze, ponieważ po ujeżdżeniu i krosie różnice punktowe w klasyfikacji były minimalne.
Ale po kolei.
Pierwszego dnia, czyli w sobotę, Merido pojechał ujeżdżenie na swoim stałym poziomie. Pokazał dobre rozluźnienie i podporządkowanie swojemu jeźdźcowi. Równy i precyzyjny przejazd został oceniony na 55 pkt karnych, co było drugim wynikiem w kilkunastoosobowej konkurencji. Była to jednak dobra pozycja wyjściowa przed dwoma kolejnymi próbami.
Tuż przed startem do krosu, który odbył się po południu, praktycznie po rozprężeniu i w oczekiwaniu na start, Merido zerwał sobie tylną podkowę. Sytuacja była mocno dramatyczna, gdyż do startu zostało 5 minut, a podkowa trzymała się na dwóch gwoździach i była mocno przesunięta. Na szczęście sędziowie zgodzili się na opóźnienie startu naszej pary. Dość szybko zjawił się też będący na miejscu kowal.
Trzeba było jednak zdjąć całą podkowę i przybić ją ponownie do nieco uszkodzonego kopyta. Cała „akcja” trwała na tyle długo, że konkurs już się zakończył. Sędziowie byli na tyle jednak wyrozumiali, że poczekali na naszych "spóźnialskich" kilkanaście minut od momentu ukończenia krosu przez ostatniego zawodnika.
Nieco rozkojarzony Jarek chciał chyba w krosie „nadgonić” czas stracony na pracach kowalskich i choć przeprowadził dobrze skaczącego Merido na czysto, to pojawił się na mecie 24 sekundy przed normą czasu, co było w tym konkursie o 4 sekundy za szybko. Został za to został ukarany 4 punktami karnymi.
Zepchnęło to naszą parę na trzecie miejsce w ogólnej klasyfikacji, ale do drugiego zawodnika dzieliła ich zrzutka na parkurze, a do pierwszego dwie. No, ale trzeba było przejechać parkur bezbłędnie, a wcześniej przejść przegląd weterynaryjny….
W niedzielę rano Merido czuł się bardzo dobrze. Bez problemu przeszedł przegląd i spokojnie czekał na skoki.
W pierwszej piątce było bardzo „ciasno”. Jakakolwiek zrzutka przesuwała zawodnika o jedno lub kilka miejsc, więc aby zachować szanse na brąz Jarek musiał przejechać pełnowymiarowy parkur na zero. Sytuacja w samym już konkursie stała się jeszcze bardziej napięta, kiedy Małgosia Świderek – Baran będąca przed skokami na czwartej pozycji i mająca tylko dwa punkty straty do Jarka przejechała parkur na czysto. Jarek wiedział, że jedna zrzutka może pozbawić go jakiegokolwiek medalu. Tak się jednak nie stało. Merido wjechał na parkur bardzo rozluźniony.
Od pierwszej do ostatniej przeszkody „fruwał” nad drągami dając się prowadził w bardzo równym i ładnym dla oka stylu. Skacząc ostatni okser Jarek uniósł rękę w geście zadowolenia, bo wiedział, że ma już medal. Nie wiadomo było tylko jakiego koloru.
Zawodnicy będący na pierwszym i drugim miejscu przed skokami chyba nie wytrzymali "ciśnienia”. Obaj zrobili po dwie zrzutki, co zaowocowało dużymi przesunięciami w klasyfikacji. Dla nas najważniejsze jednak było to, że na pierwszym miejscu znalazł się JAREK.
Po prostu SUPER.
W cieniu walki o Mistrzostwo odbył się jeszcze drugi konkurs klasy L, w którym wystartowały dwie nasze pary. Ewa i Danlop oraz Jarek i Portos.
Oba konie pokazały bardzo dobre czworoboki, czym ucieszyły nasza ekipę. Niestety radość była dość krótka, gdyż Danlop nie ukończył dość dziwnie ustawionego krosu. Na pocieszenie Portos przejechał go na zero, ale za to z ciekawą przygodą.
Na trasie krosu, ze jedną z przeszkód położył się pies !!! Na nic się zdały okrzyki Jarka. aby przegonić intruza. Portos nie chcąc uszkodzić zwierzaka musiał się zatrzymać i zrobić powtórny najazd. Początkowo przyznane 20 pkt karnych zostało anulowane, ale zostały jednak punkty za stracony na drugi najazd czas.
Ostatecznie po dwóch próbach Jarek i Portos zajmowali wysokie trzecie miejsce, które utrzymali mimo niezbyt udanego przejazdu na parkurze.
Ewa i Danlop zapisani zostali do odbywającego się w niedzielę konkursu skokowego w klasie L.
W tym dniu dyspozycja nierównego jeszcze karego, była bardzo dobra. Skacząc ładnie, a co najważniejsze wysoko, Ewa zajęła drugie miejsce w konkursie szybkości, przejeżdżając parkur nie tylko bezbłędnie, ale i w dobrym czasie.
Tak więc każdy z naszych koni przyjechał do Dąbrowicy z pucharem, ale ten największy był oczywiście Merido.
Licznik odwiedzin