Dąbrowica nocą

WKKW Pieńki

Jeszcze nie ochłonęliśmy po sukcesach w Hermanowie, już „rzuciło” nas do Pieniek koło Białegostoku na zawody wkkw.

Pojechaliśmy tam w licznym i iście ciekawym składzie. Przede wszystkim w otwartych zawodach wkkw zadebiutowała nasza Zosia i to w dodatku na testowanym kucyku o imieniu Silvertops Ass . Zosia wsiadła na tego zwierzaka dopiero 5 dni przed zawodami, więc decyzja o jej starcie była mocno kontrowersyjna, ale jak się potem okazało trafna. Oprócz naszego młodzika w ekipie FCD znaleźli się Ewa z młodym Kasimem (LL) i Danlopem (L), Jarek z Portosem (L) oraz Magda z Inganą (LL). Wspierani byliśmy przez Kamilę, która miała do pomocy Haneczkę.

Dla większości z nas sobotnie, jednodniowe zawody zaczęły się wczesnym rankiem (pobudka 3.00 bleeee) . Mimo sprawnego przejazdu, dotarliśmy do Pieniek na 30 minut przed startem Zosi na czworoboku. Nie trzeba chyba pisać, co się działo….. Siodłanie i rozprężanie nieznanego za dokładnie konia, odbyło się z prędkością teamu Kubicy :). Miało to niestety przełożenie na wynik próby „Sylwka”, ale nie nastawialiśmy się na jakieś fajerwerki. Główne zadanie Zosi polegało na sprawdzeniu konia w parkurze i ewentualnie w krosie. Te testy wypadły natomiast bardzo fajnie.

Nasza debiutantka nie przejęła się wcale „programem dowolnym „ wykonanym na czworoboku i przejechała parkur w bardzo ładnym stylu na 0 punktów karnych. Testowany Silvertops skakał jak przystało na 15 letniego profesora po prostu „po profesorsku”. Tak samo przejechał cały kros. Zgodnie z wytycznymi Jarka Zosia jechała bardzo wolno, co przełożyło się na dość spore spóźnienie, ale było bardzo rozsądne.

Debiut Zosi wypadł bardzo obiecująco. Po skończeniu zawodów Zosia długo przeżywała skakane w krosie „wagony”. Uff odetchnęli rodzice…..

 

W cieniu przejazdów Zosi mieliśmy pozostałe starty, które też niosły ze sobą emocje.

Należał do nich na pewno debiut Kasima pod FKą. Młody kasztanek na czworoboku nie powalił, ale już w próbie skokowej, a potem w krosie pokazał, że ma możliwości na konia do wkkw. Na parkurze jeden błąd w najeździe zaowocował spłynięciem, ale reszta skoków na zero odbyła się z dużym zaangażowaniem rudego. To samo w krosie. FK mówiła po przejechaniu celowników końcowych, że dawno nie jechała na takim koniu, co się na nic co nowe (a było wszystko) wogóle nie patrzy.

Fajnie, bo chyba rośnie ciekawy koń do naszej ulubionej konkurencji.

Zawody pary FK-Danlop były także bardzo udane. Przede wszystkim Danlop wreszcie zaliczył „oczko” do P klasy. Dobry czworobok, jedna zrzutka w parkurze i czysty, przejechany w czasie kros dał naszej zawodniczce drugie miejsce w konkursie.

Kary przez całe zawody skakał bardzo dobrze, pewnie dlatego, że miał zapowiedziane w przypadku nieukończenia, że na następnych wystąpi pod Jarkiem J.

Ten ostatni wraz z Portosem, dali niezły popis dekoncentracji. Po bardzo dobrym czworoboku i czystym przejeździe w parkurze prowadzili w zawodach klasy L. Dobrze dysponowany Portos skakał również świetnie w krosie i gdy galopował już „w czasie” do OSTATNIEJ przeszkody, Jarek zrobił coś bardzo dziwnego. Ściął  ostatni łuk tak, że nie dał szans swojemu koniowi na prosty skok stacjonaty. Portos widząc przed sobą chorągiewkę po prostu ominął przeszkodę !!!!!!

Pewne zwycięstwo Jarka odpłynęlo w siną dal.

Długo po zawodach Jarek nie mógł zrozumieć, jak mógł tak zepsuć najazd. Cóż bywa…

Warty odnotowania jest start Magdy na Inganie. Ta trenowana przez Jarka para, ukończyła zawody na trzecim miejscu. Ingana po raz pierwszy nie robiła na parkurze żadnych scen i gdyby nie zgubienie „mapy” prze Magdę miałaby czysty przejazd. W krosie również nie było sensacji i po raz pierwszy w życiu Magda mogła się cieszyć z czystego i fajnego przejazdu. Gratulujemy.